niedziela, 2 grudnia 2012

ciasto marchewkowe

Dziś będzie słodko, całkiem zdrowo i bardzo prosto. To ciasto nie może się nie udać - nie szkodzi mu za długie trzymanie w piekarniku, problemy z ustawieniem temperatury i wrodzona niezdarność. Pierwszy raz jadłam je w bacówce Jaworzec w Bieszczadach. Pewnego wrześniowego wieczoru wyczarowała je Magda w schronisku bez prądu - ubijając jajka trzepaczką i piekąc w przedpotopowym piekarniku. Da się - da się! Dżem w środku sprawia, że ciasto jest bardziej wilgotne, ale można się bez niego obejść. Czekolada natomiast to czysta dekoracja - po prostu była pewna Okazja i ciasto musiało wyglądać świątecznie. 

W tym miejscu proszę o zwrócenie uwagi na oryginalny parapet z płotkiem, po którym znajomi orientują się, do której klatki dzwonić:) Do studzenia ciasta i wystawiania niemieszczących się w lodówce garnków jest wspaniały! 

Do przełożenie polecam dżem np. pomarańczowy, brzoskwiniowy lub z innych żółtych owoców. Ja robiłam z powidłami z żółtych śliwek lub dżemem jabłkowo-dyniowym, ale w sprzedaży raczej ich nie ma.

POTRZEBNE:
* 4 jajka
* szklanka cukru (jeśli z dżemem, czekoladą - można mniej)
* niecała szklanka płynnego tłuszczu (np. trochę roztopionego masła i olej roślinny)
* 2 szklanki mąki
* dwie szklanki startej na grubych oczkach marchwi (można więcej, z prawie trzech też wychodzi)
* łyżeczka proszku do pieczenia
* łyżeczka sody oczyszczonej
* cynamon i przyprawa do piernika - do smaku, tzn. przynajmniej po łyżeczce.
OPCJE: posiekane orzechy do środka, dżem do przełożenia, biała stopiona czekolada na wierzch plus migdały (u mnie orzechy włoskie, bo mam cały worek od babci:)




ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Posmarować margaryną i obsypać bułką tartą tortownicę ok. 22 cm. Lub inną blachę, ale niedużą. Piekarnik nastawić na ok. 180 stopni.

2. Jajka utrzeć mikserem z cukrem na piankę. Powoli dodać olej, cały czas ubijać. Można zamiast mikserem ubić jajka trzepaczką.

3. Stopniowo dodawać mąkę, proszek, sodę, przyprawy.

4. Na końcu dodać startą marchew. Wymieszać dokładnie, wygodniej łyżką niż mikserem.

5. Wyłożyć na tortownicę. Piec ok. 30-40 minut, aż wyrośnie, zrumieni się, a w środku będzie upieczone po sprawdzeniu patyczkiem (jeśli ciasto jest surowe, obklei włożony do niego patyczek do szaszłyków/długą wykałaczkę/ostatecznie cienką pałeczkę do sushi).

6. Kwestia dżemu - jeśli przełoży się nim jeszcze ciepłe ciasto to dżem wsiąknie i ciasto będzie lepiej smakować. Jak to zrobić? Wyciągnąć ciasto z tortownicy lub blaszki na deskę lub duży talerz, w dłoń wziąć duży nóż, wbić w ciasto i przekroić w połowie wysokości obracając ciasto, nie nóż. Dobrym sposobem jest też przekrojenie nitką - trzeba napiąć nitkę dwoma rękoma i "piłować":). To naprawdę nie musi być przecięte równo - po posmarowaniu dżemem ciasto się sklei i przecięcia nie będzie widać.

7. Czekoladą smarować wystudzone już ciasto. Polecam rozpuścić połamaną czekoladę w mikrofalówce, z dodatkiem odrobiny mleka. Można posypać orzechami dopóki czekolada nie zastygnie.


Nie wiem skąd wziął się kształt grzyba atomowego, nigdy wcześniej go nie było. Tak to jest, gdy się człowiek za bardzo stara. 

Ciasto smakuje najlepiej następnego dnia. Ja przykrywam je odwróconą miską, żeby nie wyschło. Przepisu na uchronienie go przed stadem turkuciów-podjadków mieszkaniowych zwabionych zapachem niestety nie mam:)

niedziela, 25 listopada 2012

roladki z kurczaka i kuskus

To jest takie danie z kategorii "na niedzielę" lub inny dzień, w którym mamy troszkę więcej czasu, troszkę więcej ochoty na gotowanie i parę złotych więcej w portfelu - suszone pomidory w oleju to ok. 10 zł za słoiczek, mozzarella kolejnych kilka, ale mogę Wam zagwarantować, że zachwytom nie będzie końca - z takim daniem można spokojnie uderzać w konkury, smalić cholewki, czy jak to się teraz określa:)

 

Z jednej piersi z kurczaka wychodzi ok. 4-5 roladek. Szklanka kuskusu to po zaparzeniu i dodaniu kukurydzy porcja dla 3 głodnych osób. Uznajmy więc, że gotujemy dla dwóch z dokładką:)

POTRZEBNE:
* dwie piersi z kurczaka
* 10 plasterków wędzonego lub parzonego boczku (albo szynki, hmmm)
* kulka mozzarelli
* kilka suszonych pomidorów z oleju
* olej z tych pomidorów (kilka łyżek)
* sól, pieprz
* kilka małych surowych pomidorów lub 2 większe
* zioła prowansalskie
* opcja: łyżka jogurtu lub śmietany


* 2/3 szklanki kuskusu
* pół litra rosołu z kostki
* mała puszka kukurydzy
* natka pietruszki

* naczynie żaroodporne i piekarnik
* blender/mikser do zmiksowania sosu lub coś do rozduszania
* ostry nóż, tłuczek lub coś do rozbicia mięsa,
* garnuszek, miska

ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Nagrzać piekarnik na ok. 200 stopni. Naczynie żaroodporne nasmarować solidnie oliwą spod pomidorów.

2. Pokroić filety na podłużne kawałki, każdy filet na 4-5 kawałków, w zależności, co dany sklep rozumie przez "filet" - czy z tymi bocznymi częściami, czy bez.

3. Rozbić mięso na dosyć cienkie plastry, które łatwo będzie zawijać.

4. Pokroić mozzarellę w słupki, jeśli kawałki suszonych pomidorów są duże, to na pół. Przygotować sobie stanowisko: mięso, nadzienie, sól, pieprz, przyprawy, boczek, naczynie do układania.

5. Teraz tak: płat kurczaka posypać nieco solą, pieprzem, ziołami (takie ilości jak kanapkę z pomidorem), ułożyć ser i suszonego pomidora, zrolować, okręcić boczkiem, ułożyć w naczyniu. I tak wszystkie.

6. Pokroić surowe pomidory w ósemki, ułożyć na roladkach skórką do góry, wstawić do pieca.

7. Trudno mi powiedzieć, jak długo piec w normalnym piekarniku. W moim ok. pół godziny. Najlepiej wyjąć jedną roladkę, przekroić i sprawdzić. Przesuszony kurczak jest niedobry, zasada "nie jestem pewien, więc jeszcze minutkę" tu nie działa:).


8. Kuskus przesypany do miseczki zalać wrzącym wywarem do ok. centymetra powyżej kaszki. Gdy go wchłonie i napęcznieje, można dodać trochę zalewy z kukurydzy - wtedy smak będzie intensywniejszy. Wrzucić kukurydzę (nie całą puszkę, chyba że jesteście fanami) i posiekaną natkę pietruszki. Prawdopodobnie nie trzeba już doprawiać.

9. Upieczone roladki wyjąć ostrożnie z naczynia. Uważać! - pomidory puściły sok i naczynie jest pełne wrzącego sosu. Wszystko, co nie jest roladkami, a zostało w naczyniu (pomidory, kawałki sera, który wypłynął, sok pomidorowy) wlać do garnuszka, zmiksować, doprawić. Ja dodałam pół takiej kosteczki z przyprawami do sosu słodko-kwaśnego - ciekawy patent mojej mamy. Jeśli nie macie - papryka w proszku, zioła prowansalskie, ew. sól i pieprz.

10. Jeśli sos jest za rzadki, dodać łyżkę jogurtu lub śmietany. Do kubka wlać parę łyżek sosu, do niego śmietanę, rozmieszać dokładnie i dopiero dodać do całości w garnku intensywnie mieszając.

11. Podawać roladki polane sosem i kuskus obok.


Drink idealnie pasujący: Cin&Cin Bianco, Sprite, limonka, lód:)




Następne dania będą już klasycznie, na max. pół godziny pracy, ale ten powrót chciałam jakoś uczcić uroczyście:)

sobota, 24 listopada 2012

łaaaaa! studenci znowu jedzą!

Kochani. Córa marnotrawna powróciła do garów.
Nie wiem, jak się wytłumaczyć z tego marnotrawienia. Miałam kryzys pomysłów na życie i na gotowanie, ale się odnalazłam, mam tak mało wolnego czasu, że pierogi z Biedronki i pizza na telefon lądują na stole częściej niż cokolwiek innego, więc to chyba najlepszy moment na wznowienie bloga - mam nadzieję, że zmotywuje mnie to do wyciągania garów trochę częściej. Zwłaszcza, że tych nowych garów się trochę nazbierało - wok ceramiczny, formy do muffinów i rękaw do kremu^^... karmienie się i karmienie ludzi zaczęło znów sprawiać frajdę, z czego cieszą się współlokatorzy i znajomi dalsi i bliżsi.
Co do znajomych, muszę przyznać, że niezmiernie pochlebiały mi głosy: "Aga, wróć na bloga, bo nie wiem, co do garnka włożyć...":). Dzięki więc tym, co kopali mnie systematycznie w... patelnię, za wytrwałośc i cierpliwość.
Żal mi tylko, że miałam trochę przepisów zrealizowanych, których wiosną nie miałam czasu opracować i wrzucić, bo już ich w tym sezonie nie umieszczę - o botwinkę np. pod koniec listopada trochę trudno... Tak czy inaczej - jestem i ruszam z kopyta. Już jutro na talerzu -nadziewane roladki, kuskus i drink. Jak powrót, to na bogato, hej.
  Przy okazji - podobają Wam się nowe kolory?
 



środa, 18 kwietnia 2012

sorry.

Jeśli mogę, wytłumaczę (chwilowe, mam nadzieję) zawieszenie bloga.
Dopadła mnie niemoc twórcza. Z pewnością ma to coś wspólnego z terminem oddania licencjatu. Tzn, zbliża się on, a pracy nie ma. Cierpię więc na wstręt do słowa pisanego, zwłaszcza przeze mnie pisanego. Jak się ogarnę z tym wszystkim, to znów coś pogotuję.
Obiecuję!:)

czwartek, 22 marca 2012

sałatka śledziowa

Lubicie śledzie? Bo za mną czasem "chodzą" kilka dni, aż ochota jest nie do opanowania:). Więc dzisiaj - sałatka śledziowa, luźna interpretacja tradycyjnego śledzia w śmietanie. Pierwsze pytanie: jakie śledzie? Najbardziej w tej sałatce smakują mi matjasy z oleju, oczywiście z tego oleju odsączone. Marynowane w occie też będą ok, z solonymi nie próbowałam, ale pamiętajcie, żeby je wcześniej odmoczyć w wodzie i/lub mleku.


POTRZEBNE:
* 3-4 filety śledziowe,
* spore jabłko, twarde i słodko-kwaśne,
* cebula mniejsza od jabłka,
* jogurt naturalny w ilości dowolnej

ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Filety pokroić na kawałki.
2. Jabłko umyć, obrać lub nie, pokroić w kostkę.
3. Cebulę posiekać lub pokroić w piórka.
4. Wszystko wymieszać z jogurtem.


Prawda, że proste? A jakie pyszne. Moim zdaniem, nie trzeba doprawiać: śledzie są słone, cebula pikantna, jabłko kwaskowate i słodkie. Z kromką razowego chleba - me gusta :D

niedziela, 18 marca 2012

zupa-krem z pora


W wersji niezupełnie fit, ale za to bardzo zdrowej i wiosennej, prezentuje się moja najulubieńsza z najulubieńszych zup-kremów. Prosta, szybka, a poza tym pory są moją znaną kulinarną miłością. Dodałam do niej groszek z marchewką, bo miałam pod ręką, wyszło pysznie, ale muszę przyznać, wyglądało średnio, więc na pierwszy kontakt z porami w kremie nie polecam. Pory w warzywniaku po 1,50 sztuka, ziemniaki po 80 groszy, porcje 3-4, więc kolejne danie z cyklu "jedzonko za złotówkę" - poleca się marcowo.


POTRZEBNE:
* dwa pory z jak najdłuższą białą częścią,
* trzy większe ziemniaki lub dwa giganty,
* łyżka masła lub oliwy,
* trzy czwarte litra bulionu,
* łyżka naturalnego jogurtu i kiełki rzeżuchy do dekoracji,

* blender (można też pokroić pora drobniutko, a ziemniaki po ugotowaniu rozgnieść, pora nigdy nie próbowałam w ten sposób traktować)

 


ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Pory dokładnie umyć, pokroić w krążki i podsmażyć do miękkości.
2. Ziemniaki obrać, opłukać i pokroić (może być krzywo;p)
3. Surowe ziemniaki i podsmażone pory wrzucić do gorącego bulionu, gotować do miękkości ziemniaków.
4. Zmiksować na gładko. Jeśli trzeba, odrobinę doprawić (można też przetestować wersję z groszkiem i marchewką - wrzucić cały słoiczek, odsączywszy go wcześniej z wody).
5. Podawać z grzankami lub kleksem z jogurtu i rzeżuchą.




wtorek, 13 marca 2012

wątróbka z jabłkami


Kolejna i ostatnia, jak na razie, potrawa z patelni Mateuszowej. I chyba ostatnia z cyklu "niezdrowych", bo studenci w kuchni przejmują patronat medialny nad PROGRAMEM PLAŻA (szczegóły wkrótce) i będzie się gotować u nas nie tylko zdrowo, ale i niskokalorycznie:) Wątróbka jest bardzo zdrowa (ma np. mnóstwo żelaza zapobiegającego anemii), ale i dosyć tłusta, więc nie na co dzień. Tak czy siak - polecam Waszej uwadze i talerzom, warto się przekonać, zwłaszcza, że jest niedroga. Przepis na dwie solidne porcje.





POTRZEBNE:
* 30 dag wątróbki drobiowej,
* duże jabłko lub dwa mniejsze,
* cebula,
* kilka łyżek mąki,
* duża łyżka masła (ew. oleju jakiegoś)
* sól, pieprz,
* trochę cierpliwości.


ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Wątróbkę porządnie umyć w zimnej bieżącej wodzie. Oczyścić ze wszystkich błonek itp. które nie są wątróbką. Podobnie jak np. filet z kurczaka.
2. Odsączone z wody wątróbki obtoczyć w mące i włożyć na patelnię z rozgrzanym masłem. Masło nie może za długo grzać się na patelni, bo się spali. Trzeba uważać.
3. Smażyć z dwóch stron, aż się usmaży (cytat z M., przykład usmażonej wątróbki jest na zdjęciu poniżej, w środku też musi być usmażona).

4. PO (!!!) usmażeniu posolić i popieprzyć. Nie można solić na początku, bo będzie bardzo twarda.
5. Obrane i pokrojone jabłko i cebulkę dodać na patelnię, dusić do miękkości jabłka.


Najbardziej smakuje mi z pieczywem i jakąś surówką, np. z selera (klik) albo marchewki (klik). Ale z ziemniakami też będzie ok.

PS. W początkowym etapie smażenia wątróbka może "strzelać" wodą. To nic groźnego ani dziwnego, uważajcie tylko na oczy.


niedziela, 11 marca 2012

naleśniki meksykańskie



Naleśniki to podstawa. Można zrobić tysiąc naleśników w poniedziałek i przez resztę tygodnia karmić pół osiedla, codziennie innym rodzajem. Dzisiaj karmię wersją meksykańską, która właściwie nie jest moja, tylko Mateusza. Bo to jego popisowe danie, zaraz po bolognese i wątróbce. Jeśli nie macie dosyć szpinaku, to przypominam naleśniki na zielono (klik).





 
POTRZEBNE:
na ciasto:
* szklanka wody,
* pół szklanki mleka (można pominąć),
* jajko,
* mąka - tyle, żeby ciasto nie było za gęste, ok. półtorej szklanki,
* trochę soli i parę łyżek oleju, jeśli macie patelnię teflonową (wtedy nie potrzeba go do smażenia),

na farsz:
* puszka czerwonej fasoli,
* puszka pomidorów,
* cebula,
* jakieś mięsko: mielone, parówki, kurczak, albo bez mięsa,
* sól i dużo ostrych przypraw: papryka, tabasco, chili, ...

* w wersji rozpustnej, żółty ser do posypania.





ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Naleśniki usmażyć. Na złoto, z obu stron.
2. Na dużej patelni zeszklić cebulkę, dodać mięsko, jeśli jesteście mięsożercami.
3. Po chwili dodać odsączoną i przepłukaną fasolkę.
4. Kiedy będzie już gorąca, dodać pomidory razem z sokiem. Doprawić solidnie. Dusić wszystko razem, aż większość soku pomidorowego odparuje.
5. Na naleśniki układać farsz i zawijać je w ruloniki (jeśli chcecie je zapiec) lub w trójkąty (jeśli użyjecie do tego patelni).
6. Najlepiej smakują chrupiące, więc polecam je zapiec w piekarniku na kilkanaście minut, można posypać żółtym serem.
7. Poskładane w trójkąty można też podsmażyć na patelni z dwóch stron (bez tłuszczu!!), po obróceniu posypując serem (lub nie).

poniedziałek, 5 marca 2012

ryż, szpinak i reszta

Były już naleśniki ze szpinakiem (klik) i makaron ze szpinakiem (klik), a dzisiaj ze szpinakiem ryż, ale trochę inaczej. Przepis na dwie porcje. Danie jest niskokaloryczne:), więc można sobie pozwolić na deser. Owocowy, bo na przednówku najłatwiej się przeziębić, więc o witaminy trzeba zadbać. Smacznego:)

POTRZEBNE:
* dwa woreczki ryżu,
* opakowanie mrożonego szpinaku,
* mała cebulka,
* dwa ząbki czosnku,
* opakowanie sera typu feta, trochę więcej niż pół,
* filet z kurczaka.

 


ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Kurczaka pokroić, wrzucić do miseczki, dodać łyżkę oliwy, pieprz, ostrą lub słodką paprykę itp. Wymieszać, usmażyć na patelni, pod koniec smażenia posolić, przełożyć z powrotem do miseczki.
2. Na patelni zeszklić cebulkę, dodać czosnek, po chwili nierozmrożony szpinak. Poczekać, aż się rozmrozi, podsmażyć chwilę.
3. Do szpinaku wrzucić kurczaka, gdy wszystko się połączy, a szpinak się ugotuje, dodać pokruszony ser i zamieszać.
4. Podawać z ryżem, w wersji ładnej, jak na zdjęciach lub wymieszanej, do miseczki.



A na deser... mus owocowy, czyli mniej czasochłonna wersja sałatki owocowej. Przepis: miksować wszystko na raz lub różne owoce po kolei i układać warstwami: banany, jabłka, gruszki, kiwi, pomarańcze, (...). Rewelacyjny jest z kulką śmietankowych lodów:)


środa, 29 lutego 2012

sposób na kaszę

Dla kaszomaniaków, do których też się zaliczam, kolejna ulubiona pozycja. Dla wszystkich innych, a zwłaszcza dla tych, co to kaszę nie bardzo lubią - do spróbowania, a nuż zasmakuje. Inspirację zaczerpnęłam już jakiś czas temu z wegetariańskiego bloga zielenina. Zmodyfikowałam: pęczak, który trzeba moczyć, zamieniłam na kaszę jęczmienną, suszone grzyby leśne na świeże pieczarki, zmniejszyłam ilość suszonych pomidorów, żeby wystarczyło ich jeszcze na pastę do krakersów (klik), dodałam też mielone mięso, bo lubię. Ale w wersji bezmięsnej - też pyszne.

czas: 40 minut razem z pieczeniem
koszt: 13 zł (bez mięsa)
porcje: cztery

POTRZEBNE:
* dwa-trzy woreczki kaszy jęczmiennej,
* kostka wędzonego twarogu,
* dwie garście pieczarek (20-30 dag),
* pół słoiczka suszonych pomidorów i trochę z nich oleju,
* dwa ząbki czosnku,
* ew. pietruszka, rzeżucha, jogurt naturalny,
* opcja: mięso mielone, tyle, ile pieczarek.

ZROBIĆ, CO NASTĘPUJE:
1. Ugotować kaszę, tak jak ryż, w osolonej wodzie. Woda zrobi się brązowa, bez paniki.
2. Pieczarki i ew. mięsko podsmażyć na oleju z pomidorów, dodając posiekany lub wyciśnięty czosnek.
3. Pomidory pokroić na kawałeczki, twaróg w kostkę, pietruszkę posiekać.
4. W naczyniu żaroodpornym wymieszać: kaszę, pieczarki, mięso, pomidory, twaróg i pietruszkę. Zamknąć i zapiec w piekarniku na przynajmniej dwadzieścia minut. Udekorować kleksem z jogurtu i zieleniną.
!!! Dla bezpiekarnikowców: piekarnik można zamienić na mikrofalówkę nastawioną na małą moc. Można też "zapiec" kaszę w garnku lub rondlu z grubym dnem, ew. często mieszać. Chodzi tylko o to, żeby wszystko razem podgrzewając się zmieszało smaki.


Polecam waszym talerzom zapiekankę z kaszy gryczanej, która pojawiła się na blogu dawno, dawno temu i mogliście ją zapomnieć, a to wielka strata:) (klik)
Durszlak.pl